poniedziałek, 11 lipca 2016

Rozdział 11

Blondynka wbiegła do swojego bloku zziajana. Zdawała sobie sprawę, że jej ubiór nie jest odpowiedni do okazji i Michał nie uwierzy, że bez makijażu, w potarganych włosach, za to w eleganckiej sukience postanowiła iść do sklepu. Przystanęła na chwilę i odetchnęła głęboko. Po chwili ujrzała Michała i Mariusza siedzących na schodach.
- Cześć braciszku - pisnęła i rzuciła się Michałowi na szyje. Kochała brata najbardziej na świece. Wiedziała, że w każdej sytuacji może na niego liczyć. Mimo, że widzieli się nie dawno to stęskniła się za nim. Przyzwyczaiła się już do sytuacji, że widzi brata codziennie.
- Cześć malutka - Winiarski okręcił ją dookoła i postawił na ziemi nadal nie wypuszczając z objęć. - Bardzo się cieszę, że Cię widzę. - pocałował ją w czoło.
- Ja też bardzo się cieszę. - uwolniła się z objęć brata i przytuliła Mariusza - Szampon łobuzie, za Tobą też tęskniłam. A w ogóle co Ty tu robisz? Nie powinieneś być przy żonie? Paulina może w każdej chwili rodzić. - uniosła jedną brew.
- Sama powiedziała, żebym jechał z Michałem - zaśmiał się - I tak, też tęskniłem - zaśmiał się. - Wejdźmy do środka. Opowiesz nam co u Ciebie, jak w pracy - objęli dziewczynę.
- No i powiesz dlaczego pachniesz męskimi perfumami. - wtrącił Winiar przepuszczając w drzwiach siostrę.
- Zrobić wam jakąś kawę albo herbatę? - zapytała zmieszana pytaniem brata.
- Kawę - odpowiedzieli równo, po czym zaśmiali się i przybili żółwika - wyjechaliśmy o 5.
- No popatrzcie, a ja zasypiałam dopiero o 5 - mruknęła cicho kiwając głową.
- Co mówiłaś Milenka? - zawołał Maniek z salonu.
- Nic, nic. Już robię kawę i musimy braciszku porozmawiać - odwróciła się w stronę salonu i wskazała palcem na brata.
- Mam wyjść? - zapytał delikatnie Szampon.
- Pogięło Cię - krzyknęła. - Ciebie trochę też to dotyczy. Przepraszam źle się wyraziłam. Musimy CHŁOPCY porozmawiać.
Po chwili siedziała już wygodnie na fotelu, na przeciwko brata i przyjaciela.
- Więc zacznijmy od tego, że nie spałam dziś u siebie. Przepraszam Misiu za kłamstwo - opuściła głowę.
- Mała domyśliłem się. Po pierwsze miałaś zaspany głos jak odebrałaś telefon a po drugie, Aniołku, w takim stroju na zakupy? - zaśmiał się patrząc na nią pobłażliwie. - Prędzej bym się spodziewał, że pójdziesz do sklepu w piżamie, - widząc jej wzrok umilkł.
- Misiek nie przerywaj jej - Szampon przewrócił oczami.
- Poznałam kogoś, to znaczy nie - pokręciła głową - Znam go już bardzo dawno, ale dopiero nie dawno między nami zaiskrzyło. To znaczy... iskrzyło już kiedyś, ale teraz postanowiliśmy dać sobie szanse i spróbować być razem - plątała się w wypowiedzi - Jezu jakie to trudne - przeczesała włosy palcami. - Chłopcy chce żebyście się dowiedzieli ode mnie, bo wiem, że potem Michał miałby do mnie pretensje, a Twoje zdanie jest dla mnie najważniejsze. - popatrzyła w oczy brata.,
- Bardzo się cieszę siostrzyczko - podszedł i ją przytulił - a teraz nam powiedz kto to jest.
Nagle usłyszeli dzwonek do drzwi.
- Właśnie przyszedł - blondynka, głośno przełknęła ślinę i udała się do drzwi.
Mariusz szturchnął Michała i uśmiechnął się szeroko.
- Jak myślisz kto to? - zapytał podekscytowany
- Mam pewne podejrzenia - Winiar zmarszczył brwi.
Po chwili do salonu weszła Milena, która szła za rękę z Kurkiem
- No way!! - Krzyknął Mariusz. - Kuraś?
- Tak chłopaki, to ja - uśmiechnął się Bartek. - Michał, za nim coś powiesz, bardzo mi zależy na Milenie. Chcemy stworzyć związek i mogę Ci obiecać, że zrobię wszystko żeby była szczęśliwa. - Bartek przymknął oczy i pocałował blondynkę we włosy. Michał patrzył na nich z założonymi rękami.
- No, bo wiesz, jak nasza Mała choć raz zapłacze przez Ciebie to będziesz miał z nami do czynienia - odezwał się Mariusz, pokazując to na siebie to na Michała.
- Michał proszę powiedz coś - wyszeptała przestraszona Milena, bardzo jej zależało na zdaniu brata.
- Milenka, jesteś z nim szczęśliwa? - zapytał Winiar. Blondynka popatrzyła na Bartka i z delikatnym uśmiechem pokiwała głową. -  No to co ja mogę powiedzieć - zaśmiał się. - Mogę się cieszyć Twoim szczęściem. - podszedł do blondynki i przytulił do siebie.- Cieszę, się że trafiło na Bartka - powiedział jej do ucha tak, aby nikt nie usłyszał..
Wieczorem po bardzo udanym dniu spędzonym z chłopakami i Mileną, Bartek musiał wracać, ze względu na poranny trening.
- Bartuś, odprowadzę Cię do drzwi. - blondynka poderwała się z miejsca. - zaraz wracam. -Weszli do przedpokoju. Czekała cierpliwie, aż jej chłopak ubierze buty i kurtkę.
- Szkoda, że już musisz iść - westchnęła
- Niestety - mruknął - muszę się wyspać, bo poprzedniej nocy mi nie dałaś - zaśmiał się i pocałował ją czule.
- Chyba Ty mi nie dałeś spać - odburczała, ale za chwilę uśmiechnęła się i jeszcze raz pocałowała chłopaka
- Może jednak, zostawisz ich samych? Wiesz jakie moje mieszkanie jest puste bez Ciebie? - schylił się i namiętnie pocałował dziewczynę. Mogli by tak trwać i trwać, jednak nie byli sami.
- Ohhhh... patrz Winiar, jak poszli w ślimaka - zaśmiał się stojący w progu Szampon.
- Tee Kurek, może już wystarczy co? Jak masz mieszkanie puste to sobie Pita sprowadź na CS'a. No to Bartuś idź już, wyśpicie się OBOJE - powiedział dając do zrozumienia, że słyszał ich całą rozmowę. - Odprowadzę Cię do drzwi. Jak na jeden dzień wystarczy. - pomachał i zatrzasnął mu drzwi przed nosem. Dumny stanął przed drzwiami i przybił piątkę z Mariuszem.
- Kiedyś przez was osiwieje - mruknęła Milena opuszczając pomieszczenie.

W niedzielę była już sama w domu. Michał z Mariuszem musieli wracać do Bełchatowa bo zaczynały się treningi SKRY. Weszła pod prysznic żeby chociaż trochę się zrelaksować, przed całym tygodniem ciężkiej pracy. Ostatni miesiąc był całkowicie inny. Praca, związek z Bartkiem, przeprowadzka do Rzeszowa. To bardzo wiele. Stanęła przed lustrem i uśmiechnęła się do swojego odbicia. Umyła dokładnie zęby i owinęła się ręcznikiem. Poszła do salonu włączyła telewizor i postanowiła zrobić sobie gorącą herbatę. Marzyła o chwili relaksu. Nie dane było jej się jednak długo cieszyć samotnością, bo po chwili usłyszała dzwonek do drzwi. Westchnęła ciężko i poszła w stronę przedpokoju żeby otworzyć. Spojrzała przez judasz i szeroko się uśmiechnęła. Za drzwiami stała jedyna osoba która w tym momencie była mile widziana w jej mieszkaniu.
- Cześć kochanie - uśmiechnęła się słodko
- Hej - musnął jej usta - bardzo tęskniłem.
- Widzieliśmy się wczoraj Bartuś - przytuliła się mocno do niego, obejmując go za szyje.
- No widzisz.. jeden dzień i ja tak bardzo za Tobą tęsknie. Co Ty słoneczko ze mną robisz? - przycisnął ją do ściany i delikatnie uniósł. - Mhmm.. strój bardzo odpowiedni malutka - pogładził ją po udzie - szybko pozbędziemy się Twojego ręcznika - rozwiązał supeł i po chwili trzymał już w ramionach nagą dziewczynę. Po chwili byli już w sypialni, zajmując się sobą. Nie było ważne że oboje muszę rano wstać, to że Bartek nie będzie miał siły na treningu, a Milena może przysypiać przy biurku, teraz liczył się tylko ten moment i ta chwila.
W nocy leżeli mocno wtuleni w siebie, co jakiś czas skradając sobie buziaka.
- Milenka?
- Mhmm? - wymruczała.
- Kocham Cię - powiedział i czekał na reakcję dziewczyny. Blondynka lekko drgnęła i podniosła się na łokciu. W jej oczach dostrzegł radość.
- Ja Ciebie też kocham Bartuś - wyszeptała i zaśmiała się delikatnie. - Bardzo Cię kocham i sama już nie wiem od kiedy...

***
Kochane wracam! Mam nadzieje że ktoś jeszcze czyta??

czwartek, 14 stycznia 2016

Rozdział 10

Milena siedziała w biurze pracując nad kolejnym projektem. Za dwa dni musiała oddać gotowy już projekt. Po kilku godzinach przeczesała włosy i zmęczonym wzrokiem spojrzała za okno. Panował już nieprzyjemny zmrok. Popatrzyła na zegarek i zdała sobie sprawę jak bardzo zasiedziała się w pracy. Zbierając swoje rzeczy z biurka, usłyszała pukanie do drzwi.
- Proszę - krzyknęła muskając usta błyszczykiem.
- Pani Mileno - do pokoju wszedł szef blondynki - już Pani wychodzi?
- W zasadzie to tak. Jest już po 19, a w pracy jestem od 8, dodatkowo dziś jest piątek więc rzeczywiście chciałabym już iść. - powiedziała zmieszana. Niby wiedziała, że jest już po pracy, ale co jeśli szef ją poprosi ją żeby została dłużej? Głupio byłoby jej odmówić
- Mhmm.. rozumiem no jeżeli śpieszy się Pani to możemy to oczywiście załatwić w poniedziałek, nie ma sprawy - uśmiechnął się do kobiety - chociaż nie ukrywam, że liczyłem, że jeszcze dziś razem popracujemy - puścił jej oczko i odwrócił się w stronę wyjścia - dobranoc Mileno.
- Dobranoc Panie Marcinie - powiedziała zmieszana. Bardzo zaskoczyło ją zachowanie Kasprzyka. Jednak nie bardzo miała czas się nad tym zastanawiać. Wzięła swoje rzeczy i wyszła z pracy, oprócz tego, że było zupełnie ciemno to również panował przenikliwy chłód. Był już przecież prawie koniec października. Idąc w stronę parkingu poczuła, że ktoś ją obserwuje. Odwróciła się, jednak nie widząc nikogo wsiadła do swojego samochodu i ruszyła w stronę mieszkania. Była wykończona dzisiejszym dniem, a jeszcze obiecała Oli i Piotrkowi, że wpadnie do nich na wieczornego drinka, nie była zachwycona tym pomysłem. Mimo że uwielbiała swoich przyjaciół to dziś wolałaby po prostu położyć się na kanapie i obejrzeć jakiś dobry film. Niestety przyjaciele byli nie ubłagani, zresztą tak samo jak Bartek.Wskoczyła pod prysznic bo liczyła, że gorący prysznic troszkę odejmie jej zmęczenia, następnie wysuszyła szybko włosy, ubrała się i delikatnie pomalowała. Chwilę później usłyszała dzwonek do drzwi.
- Cześć aniołku - Bartek musnął jej policzek ustami i wszedł do środka. - Ślicznie wyglądasz.
- Dziękuję - uśmiechnęła się delikatnie - Ty również bardzo dobrze wyglądasz - poprawiła mu kołnierzyk wystający spod czarnego płaszcza.
- Milenka, kiedy powiesz Michałowi, że jesteśmy razem? - Zapytał delikatnie, nie chciał się śpieszyć, ale w Rzeszowie wiedzieli już prawie wszyscy znajomi, domyślał się, że prędzej czy później plotki dotrą do Bełchatowa, a wtedy Misiek, miałby żal do nich obojga.
- To nie ja powiem, a razem powiemy. - zaśmiała się dziewczyna.
- Jak to razem - zapytał nie rozumiejąc - przecież wiesz, że nawet jakbym bardzo chciał nie dam rady wyrwać się z Rzeszowa na razie.
- Nie musisz - pogłaskała po policzku - Michał i Mariusz przyjeżdżają jutro do Rzeszowa odwiedzić mnie. - Lekko przerażona mina Bartka była tak komiczna, że Milena ledwo opanowała wybuch śmiechu. - Wtedy im powiemy. - Musnęła jego usta i pociągnęła w stronę drzwi. - Chodź bo się spóźnimy.

Siedzieli i rozmawiali w salonie Nowakowskich. Bartek rękę trzymał na oparciu kanapy za plecami blondynki co jakiś czas głaskał jej ramię albo całował w czubek głowy. Był niesamowicie szczęśliwy z tej szansy, którą dostał od losu. Czuł się jak w mydlanej bańce. Bał się tylko czy ta bańka nie pęknie. Zamyślonym wzrokiem rozejrzał się po salonie i napotkał pytające spojrzenie Piotrka. Pokręcił delikatnie głową i uśmiechnął się. Dziewczyny zawzięcie o czymś dyskutowały.
- Chodź Milenka, pokażę Ci jak zagospodarowałam tą wolną część sypialni.
- Bartuś zaraz wracam - pogłaskała atakującego po kolanie. Wstała i poszła za Olą.
- Chodź stary na taras na chwilę - Piotrek otworzył drzwi i przepuścił Kurka
- Coś taki zamyślony? - szturchnął przyjaciela gdy wpatrywali się w panoramę Rzeszowa.
- Nie mogę uwierzyć, że to wszystko dzieje się na prawdę.
- Ale dzieje - zaśmiał się Piotrek. - Mówiłem Ci w Spale, że Milena to jest Twoja dziewczyna. Po prostu musisz mnie częściej słuchać - Piotrek teatralnie wzruszył ramionami
- Jasne, zapamiętam - roześmiali się oboje. Nagle drzwi się otworzyły i pojawiła się Ola.
- Ooo tu się schowaliście, wchodźcie do środka bo jest zimno.
- Tak jest kochanie - zasalutował Piotrek.

O 1 w nocy dotarli taksówką pod mieszkanie siatkarza, blondynka rozejrzała się dookoła.
- Bartuś ale to jest Twój blok, a nie mój.
- Tak, wiem, ale śpij dzisiaj u mnie - przytulił ją do siebie - sam nie zasnę - zrobił niewinną minę
- Ale Kotku, jutro rano przyjeżdża Michał.
- Spokojnie - zaśmiał się siatkarz - wstaniemy. To jak? Odprowadzić Cię domu? Czego bardzo nie chcę, czy zostaniesz? Czego bardzo chce - zaśmiał się cicho i przejechał nosem po jej policzku. Dziewczyna spojrzała chłopakowi w oczy i pokiwała głową.
- Zostanę - chłopak złapał ją za rękę i zaprowadził do swojego mieszkania. Włączył jedną lampkę która w bardzo delikatny sposób oświetlała pomieszczenie. Pomógł zdjąć płaszcz Mileny i pocałował czule. Blondynka zarzuciła dłonie na szyje chłopaka i przyciągnęła bliżej siebie. Ze względu, że była sporo za niska stanęła na koniuszkach palców. Bartek widząc to zaśmiał się cicho pomiędzy pocałunkami. Żeby jej ułatwić usiadł na kanapie, a na kolanach posadził sobie blondynkę. Całowali się bardzo czule, ale namiętnie, jakby chcieli tej drugiej osobie pokazać uczucie, którym się na wzajem darzą. Chłopak ściągnął swoją marynarkę, a następnie rozpiął sukienkę dziewczyny. Gdy Milena była już tylko w samej bieliźnie, a Bartek miał na sobie tylko spodnie, wstał i trzymając dziewczynę, która nogi zaplecione miała dookoła jego bioder, skierował się do sypialni. Ich oddechy były mocno przyśpieszone. Dziewczyna wiercąc się w objęciach Bartka czuła jak bardzo jej pragnie. Chciała tego samego. Bartek położył Milenę na łóżku i zaczął obsypywać jej ciało pocałunkami.
- Kochanie... jesteś taka piękna - wymruczał. Dziewczyna jęknęła cicho gdy Bartek zszedł pocałunkami na jej podbrzusze.
- Bartuś.. proszę - wyszeptała
- O co prosisz maleńka - zapytał ledwo już nad sobą panując. Patrzył na jej zaróżowioną twarz i nie mógł uwierzyć, że jest tylko Jego.
- O Ciebie - powiedziała całując go w usta. Bartek popatrzył jeszcze w jej oczy, w których zobaczył pewność i zdejmując resztę niepotrzebnego w tej chwili ubrania wszedł w nią delikatnie lecz stanowczo... resztę nocy zajmowali się sobą, każdy kolejny dotyk budził ich zmysły. Każdy wydawany odgłos i przyśpieszony oddech utwierdzał ich w przekonaniu jak dobrze im jest ze sobą i ile przyjemności dają sobie na wzajem. Nie tylko fizycznej, ale również stabilizacji i poczucia bezpieczeństwa.
Gdy nad ranem popatrzyli sobie w oczy wykończeni, ale bardzo szczęśliwi wiedzieli, że to miłość. Nie trzeba było tego na razie mówić, nazywać słowami, po prostu to wiedzieli i czuli, że nigdy nie będą siebie mieli dość...

Rano, dziewczynę obudziło uporczywe dzwonienie telefonu . Przetarła zaspane oczy i w letargu odebrała telefon:
- Halo? - wymruczała i wtuliła się w ciało Bartka.
- Milena? Gdzie Ty jesteś? Stoimy pod Twoimi drzwiami z Szamponem - usłyszała głos brata. Szybko poderwała się do pozycji siedzącej.
- Yyy.. Michaś? No ja w sklepie jestem, będę za 15 minut. Poczekajcie na mnie.
- Mhmmm.. No ok. czekamy maleńka, śpiesz się. - w tle usłyszała jeszcze pokrzykującego coś Mariusza, jednak nie zrozumiała bo rozłączyła się szybko.
- Cholera - zaklęła cicho - Bartuś - pocałowała chłopaka delikatnie w usta - Wstawaj, zaspaliśmy.
- Mmm... Jak to zaspaliśmy, kochanie jeszcze pięć minut - objął ją i przyciągnął do Siebie mocniej.
- Bartek - próbowała wyswobodzić się z objęć chłopaka - Michał już jest w Rzeszowie. Właśnie stoją pod moimi drzwiami - Kurek otworzył oczy szeroko.
- O Kurde - wyskoczył z łóżka i zaczął ubierać bokserki. Po chwili namysłu jednak spojrzał na dziewczynę, wskoczył z powrotem do łóżka i przygwoździł dziewczynę do materaca. - Jeszcze tylko jedno. - popatrzył jej w oczy i czule pocałował - To była wspaniała noc. Najlepsza w moim życiu. Mam nadzieję, że nie żałujesz? - zapytał z lekką obawą w głosie. Blondynka spojrzała na niego zaskoczona.
- Jak w ogóle, mogłeś tak pomyśleć? Ja Cię... to znaczy - zmieszała się - bardzo mi na Tobie zależy. To była najcudowniejsza noc w moim życiu. Byłeś tym pierwszym i teraz już wiem, że będziesz ostatnim, ale naprawdę zbierajmy się Bartuś bo to będzie nasza ostatnia noc w życiu, jeśli Michał mnie dorwie.


***
Jest kolejny :) Jak się podoba?