"Porażka boli najbardziej, gdy oprócz Ciebie wierzyli też inni..."
Wpatrywała się tempo w wyłączony już ekran telewizora. "Walec" rozjechał dziesięć drużyn, ale nie dał rady Włochom. Położyła głowę na ramieniu brata. Z jej oczu poleciały pierwsze łzy.
- Malutka nie płacz. - pogłaskał ją po głowie - zadzwonimy do nich później.
- Ale Michał - jęknęła - pokonali 10 drużyn i przegrali z ostatnią.
- Zawsze jeszcze możemy awansować jak Argentyna wygra - starał się ją pocieszyć chociaż sam czuł się fatalnie w takich momentach. Dopadały go wątpliwości, co gdyby nie zawiesił kariery reprezentacyjnej, co jakby był z nimi tej Japonii. Teraz jednak za późno na takie przemyślenia.
- Chyba sam nie wiesz co mówisz - mruknęła - Michaś, o której masz trening?
- O 8. Jedziesz ze mną?
- Nie mogę dziś, mam do załatwienia pewną sprawę. - uśmiechnęła się do brata i otarła łzy. - Zadzwonię do Bartka. - sięgnęła po swój telefon.
- Zadzwoń, na pewno się ucieszy z Twojego telefonu. Pozdrów Go ode mnie. Ja idę zrobić kawę.
Przez cały miesiąc, cały pobyt w Japonii, Milena miała stały kontakt z chłopakami, rozmawiali codziennie o rożnych porach. Raz to u niej była noc, raz u nich. Michał widział jak bardzo zacieśniły się jej relacje z Bartkiem, chłopak rozgrywał turniej życia. Szkoda tylko że zakończył się 3 miejscem. W tym przypadku najgorszym, bo nie dającym gwarancji olimpijskiej. Chwyciła swój telefon i wybrała numer Bartka. Chwilę się zawahała nim nacisnęła zieloną słuchawkę.
- Halo - Po paru sygnałach usłyszała zmęczony głos siatkarza.
- Cześć Bartek - wyszeptała - bardzo mi przykro..
- Cóż - westchnął - Taki sport, jest mi z tym cholernie źle, głównie, że wszystkich zawiedliśmy. Hej.. Milenka, płaczesz? - po drugiej stronie zapadła na chwile cisza.
- Bartuś nikogo nie zawiedliście, byliście wspaniali - powiedziała cicho wycierając policzki - dla nas jesteście najlepsi. Macie pozdrowienia od Michała i Dagi, zresztą Misiek i tak zadzwoni do Kubiego później.
- Mam ochotę coś rozpierdolić - krzyknął - Przepraszam.
- Rozumiem Cię, nie zapominaj, że mam brata siatkarza - uśmiechnęła się.
- Muszę już kończyć, trzymaj się Milka.
- Ty też Bartek, pozdrów chłopaków i powiedz że i tak ich kochamy. - nacisnęła czerwoną słuchawkę. Westchnęła i wstała z kanapy. Udała się do swojego pokoju i otwierając szafę zastanawiała się co na siebie założyć. Gdy już wybrała udała się pod prysznic.. Nie powiedziała jeszcze nic Michałowi, ale miała dziś rozmowę o pracę w Łodzi. Chciała w końcu stanąć na własnych nogach. Czuła, że nie może tak długo korzystać z gościny brata. Bardzo go kochała, ale Michał ma swoją rodzinę i to im musi poświęcać czas. Pomalowała się delikatnie i weszła do kuchni, gdzie siatkarz wraz ze starszym synem jedli śniadanie.
- Cześć smyku - pogłaskała po głowie Oliwiera - Wyspałeś się?
- Tak ciociu, a odbierzesz mnie dziś, ze szkoły? - zapytał
- Oli, daj już Cioci spokój, ja Cię dziś odbiorę. - wtrącił się Michał
- Misiek, przecież to dla mnie przyjemność, a do której masz dziś lekcje?
- Do 13.
- No to nie ma problemu, mam dziś jedną sprawę w Łodzi do załatwienia, jak będę wracała to odbiorę Oliego, i pójdziemy na duże lody - wyszeptała w stronę swojego bratanka po czym przybili sobie piątkę
- Będziesz świetną matką, wiesz siostrzyczko? - dziewczyna zerknęła na brata i przytaknęła głową uśmiechając się. - A gdzie jest Daga?
- Pojechała do lekarza z małym. Nie martw się nic poważnego. Dobra młody zbieraj się jak mam Cię zawieść do tej szkoły. - wstawił talerze do zmywarki i całując siostrę w czoło, razem z synem wyszli z domu. Blondynka posiedziała jeszcze chwilę, chcąc zebrać myśli i również zaczęła zbierać się do wyjścia. Rozmowę miała co prawda na 10, ale chciała być trochę wcześniej, żeby się przygotować mentalnie. Firma New Design na rynku Polskim ma bardzo ugruntowaną pozycję. Milena była niesamowicie zaskoczona że zaprosili ją na rozmowę kwalifikacyjną. Swoje oddziały mają w całej Polsce. Taki start był jej marzeniem. Praca z najlepszymi. Jednak zdawała sobie sprawę, że jest dopiero po studiach bez żadnego doświadczenia. Gdy podjechała pod gmach firmy wzięła jeden głęboki oddech i weszła do środka
- Teraz albo nigdy!.. - Po wejściu do środka została zaproszona do miejsca gdzie czekało już parenaście osób, zrezygnowana usiadła na krześle. Nie liczyła na nic wielkiego przy tylu obecnych. Zdecydowana większość miała pewnie ogromne doświadczenie.
- Czy jest Pani Milena Winiarska? - usłyszała głos elegancko ubranej sekretarki. Wstała ze swojego miejsca i kiwnęła głową. - Zapraszam do środka.
- Witam Pani Mileno. Nazywam się Marcin Kasprzyk i jestem współwłaścicielem biura.
- Witam Pana - uścisnęła dłoń mężczyzny -Bardzo dziękuję, za zaproszenie na rozmowę
- Jak Pani widzi konkurencja jest spora. Po krótce wyjaśnię, nasza firma zajmuje się projektowaniem i aranżacją różnego rodzaju powierzchni. Jest Pani młodą osobą ma pani dopiero 25 lat i nie zdążyła Pani jeszcze zdobyć doświadczenia?
- Niestety, dopiero parę tygodni temu uzyskałam tytuł magistra na uczelni Royal College of Art w Londynie. Chciałam wrócić do Polski i tu rozejrzeć się za pracą.
- Halo - Po paru sygnałach usłyszała zmęczony głos siatkarza.
- Cześć Bartek - wyszeptała - bardzo mi przykro..
- Cóż - westchnął - Taki sport, jest mi z tym cholernie źle, głównie, że wszystkich zawiedliśmy. Hej.. Milenka, płaczesz? - po drugiej stronie zapadła na chwile cisza.
- Bartuś nikogo nie zawiedliście, byliście wspaniali - powiedziała cicho wycierając policzki - dla nas jesteście najlepsi. Macie pozdrowienia od Michała i Dagi, zresztą Misiek i tak zadzwoni do Kubiego później.
- Mam ochotę coś rozpierdolić - krzyknął - Przepraszam.
- Rozumiem Cię, nie zapominaj, że mam brata siatkarza - uśmiechnęła się.
- Muszę już kończyć, trzymaj się Milka.
- Ty też Bartek, pozdrów chłopaków i powiedz że i tak ich kochamy. - nacisnęła czerwoną słuchawkę. Westchnęła i wstała z kanapy. Udała się do swojego pokoju i otwierając szafę zastanawiała się co na siebie założyć. Gdy już wybrała udała się pod prysznic.. Nie powiedziała jeszcze nic Michałowi, ale miała dziś rozmowę o pracę w Łodzi. Chciała w końcu stanąć na własnych nogach. Czuła, że nie może tak długo korzystać z gościny brata. Bardzo go kochała, ale Michał ma swoją rodzinę i to im musi poświęcać czas. Pomalowała się delikatnie i weszła do kuchni, gdzie siatkarz wraz ze starszym synem jedli śniadanie.
- Cześć smyku - pogłaskała po głowie Oliwiera - Wyspałeś się?
- Tak ciociu, a odbierzesz mnie dziś, ze szkoły? - zapytał
- Oli, daj już Cioci spokój, ja Cię dziś odbiorę. - wtrącił się Michał
- Misiek, przecież to dla mnie przyjemność, a do której masz dziś lekcje?
- Do 13.
- No to nie ma problemu, mam dziś jedną sprawę w Łodzi do załatwienia, jak będę wracała to odbiorę Oliego, i pójdziemy na duże lody - wyszeptała w stronę swojego bratanka po czym przybili sobie piątkę
- Będziesz świetną matką, wiesz siostrzyczko? - dziewczyna zerknęła na brata i przytaknęła głową uśmiechając się. - A gdzie jest Daga?
- Pojechała do lekarza z małym. Nie martw się nic poważnego. Dobra młody zbieraj się jak mam Cię zawieść do tej szkoły. - wstawił talerze do zmywarki i całując siostrę w czoło, razem z synem wyszli z domu. Blondynka posiedziała jeszcze chwilę, chcąc zebrać myśli i również zaczęła zbierać się do wyjścia. Rozmowę miała co prawda na 10, ale chciała być trochę wcześniej, żeby się przygotować mentalnie. Firma New Design na rynku Polskim ma bardzo ugruntowaną pozycję. Milena była niesamowicie zaskoczona że zaprosili ją na rozmowę kwalifikacyjną. Swoje oddziały mają w całej Polsce. Taki start był jej marzeniem. Praca z najlepszymi. Jednak zdawała sobie sprawę, że jest dopiero po studiach bez żadnego doświadczenia. Gdy podjechała pod gmach firmy wzięła jeden głęboki oddech i weszła do środka
- Teraz albo nigdy!.. - Po wejściu do środka została zaproszona do miejsca gdzie czekało już parenaście osób, zrezygnowana usiadła na krześle. Nie liczyła na nic wielkiego przy tylu obecnych. Zdecydowana większość miała pewnie ogromne doświadczenie.
- Czy jest Pani Milena Winiarska? - usłyszała głos elegancko ubranej sekretarki. Wstała ze swojego miejsca i kiwnęła głową. - Zapraszam do środka.
- Witam Pani Mileno. Nazywam się Marcin Kasprzyk i jestem współwłaścicielem biura.
- Witam Pana - uścisnęła dłoń mężczyzny -Bardzo dziękuję, za zaproszenie na rozmowę
- Jak Pani widzi konkurencja jest spora. Po krótce wyjaśnię, nasza firma zajmuje się projektowaniem i aranżacją różnego rodzaju powierzchni. Jest Pani młodą osobą ma pani dopiero 25 lat i nie zdążyła Pani jeszcze zdobyć doświadczenia?
- Niestety, dopiero parę tygodni temu uzyskałam tytuł magistra na uczelni Royal College of Art w Londynie. Chciałam wrócić do Polski i tu rozejrzeć się za pracą.
- I nie ukrywam, że właśnie to przyciągnęło moją uwagę. Sam również kończyłem tę właśnie szkołę. Wiem czego potrafią nauczyć - brunet uśmiechnął się delikatnie. - Dyplom z wyróżnieniem. Jedna z najbardziej prestiżowych uczelni.. i dyplom z wyróżnieniem... imponujące. - Pokiwał głową. - Dobrze to proszę mi coś powiedzieć o sobie i co jest Pani w stanie wnieść do naszej firmy? Porozmawiali jeszcze kilkanaście minut i blondynka wyszła z budynku. Wsiadła do swojego samochodu i przymknęła oczy. Dopiero teraz zdała sobie sprawę, jak bardzo denerwowała się rozmową. Gdy emocje opadły, zdała sobie sprawę, że musi powoli wracać do Bełchatowa i odebrać Oliego ze szkoły. Telefon w sprawie wyniku rekrutacji miał być do końca dnia. Większych nadziei sobie nie robiła, nie przy takich specjalistach...
Złość, rozgoryczenie, żal i przeraźliwy smutek. Takie emocje towarzyszyły po przegranym meczu. Nie mogli uwierzyć, że przegrali. Gdy Bartek odbierał brązowy medal miał ochotę się rozpłakać. Tyle włożyli w te mecze. Wygrali 10 i przegrali ten jeden ostatni. Założył słuchawki na uszy i zajął miejsce w autokarze przed Piotrkiem. Panowała cisza, każdy wpatrywał się w medal, który przed chwilą otrzymali. Przymknął oczy i przypomniał sobie telefon Mileny. Gdy zobaczył jej imię na wyświetlaczu telefonu przez chwilę zrobiło mu się ciepło na sercu. Jego dziewczyna nie zadzwoniła. Liczył, że Natalia zadzwoni. Tutaj niby planowali wspólną przyszłość, a tak na prawdę wyglądało to tak jakby miała go gdzieś. Jego i to czym się zajmuję. Wiedział, że gdy przylecą do Polski czeka ich poważna rozmowa. W hotelu mieli parę godzin na spakowanie i względny odpoczynek.
- Piter co tam u Oli? - zagadał do swojego współlokatora
- Dobrze, Tęsknię za nią i już nie mogę się doczekać aż ją zobaczę - uśmiechnął się ciepło.
- Jedziesz ze mną do Rzeszowa? Mam już klucze od mieszkania.
- Niestety, jedziemy do Gdańska - pokręcił głową. - Natalia czeka w Rzeszowie?
- Nie wiem, ale raczej nie. teraz jest chyba jeszcze w Warszawie. - po chwili zadzwonił Jego telefon - Zaraz się dowiem. Właśnie dzwoni.
- Hej Natalko.
- Cześć, Bartuś przykro mi z powodu meczu. Graliście pięknie, ale powiedz mi kiedy wracacie? Muszę z Tobą porozmawiać.
- Jutro po południu będziemy na lotnisku w Warszawie.
- To przyjadę po Ciebie. Do zobaczenia
- No pa - westchnął cicho i spojrzał na Piotrka.- Nie pytaj. Chce porozmawiać, czuje że to nie będzie miła rozmowa - przejechał dłonią po twarzy.
Milena siedziała wieczorem na kanapie i dalej przeglądała oferty pracy. Michał wszedł do salonu i podał jej szklankę soku.
- Co robisz? - zajrzał jej przez ramię
- Pracy szukam braciszku - mruknęła. Michał przewrócił oczami.
- Wiesz, że nie musisz się śpieszyć?
- Wiem, ale chce coś zacząć robić.
Po chwili do salonu weszła Dagmara
- Milenka telefon Ci dzwoni w kuchni chyba.
- Ok. dzięki już biegnę - na ekranie zobaczyła nieznany numer
- Halo?
- Witam serdecznie Pani Mileno. Z tej strony Marcin Kasprzyk, firma New Design. Podjęliśmy już decyzję w sprawie pani kandydatury i.. jest mi bardzo miło poinformować, że jesteśmy zainteresowani współpracą z Panią.
- Na prawdę? - zapytała nie dowierzając - bardzo się cieszę i dziękuję za razem.
- Jest tylko jedna sprawa, dość istotna, która może jeszcze zmienić o Pani decyzję. Jeśli chodzi o miejsce pracy to niestety, ale w Łodzi stanowisko jest już zajęte, nie ukrywając dostała je bardziej doświadczona osoba, ale potrzebujemy nowych osób do naszej fili w Gdańsku albo w Rzeszowie. I nie ukrywam, dlatego też dzwonię bo nie wiem czy nadal będzie Pani zainteresowana, jeśli praca będzie w którymś z tych miast. Z tego co widzę jest Pani z Bełchatowa więc to kawał drogi. - Blondynka przez ułamek sekundy zawahała się.
- Czy mogłabym dostać jeden dzień na czas do namysłu? - zapytała z wahaniem - Samą pracą oczywiście jestem zainteresowana, ale muszę jeszcze porozmawiać z najbliższymi w którym mieście woleli by mnie odwiedzać - zażartowała starając ukryć się swoje zdenerwowanie.
- Nie ma problemu, oczywiście rozumiem. Więc czekam jutro przed 12 na telefon od Pani. Czy tyle czasu wystarczy?
- Tak jak najbardziej. Do usłyszenia - pożegnała się i odłożyła telefon. Odetchnęła i weszła do salonu wyłączając telewizor.
- Ohoo - powiedziała cicho Dagmara - czuje, że szykujesz dla nas niespodziankę.
- Milena co się dzieje? - zapytał zaniepokojony Michał
- Byłam dziś na rozmowie kwalifikacyjnej, nie mówiłam nic, bo nie wiedziałam co z tego wyjdzie i.. zadzwonił właśnie prezes firmy z informacją, że dostałam pracę, projektowanie i aranżacja wnętrz, ale za nim zaczniecie się cieszyć mam jeszcze jedną informację, tym razem gorszą. Aktualnie potrzebują pracownika do dwóch fili i tu muszę zdecydować, czy chce pracować w Gdańsku czy w Rzeszowie...
***
hej Kochane jest kolejny :D
Mam nadzieję że się podoba :)
Od kolejnego rozdziału akcja zaczyna się rozkręcać jeszcze bardziej :)
Od kolejnego rozdziału akcja zaczyna się rozkręcać jeszcze bardziej :)